Mobile Infantry Clan Forum

Mobile Infantry Clan Forum

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Moda

#1 2009-01-24 20:04:56

Nakamura

Użytkownik

(Praca)4482184 i (Dom)3474163
Call me!
Skąd: Poland-Łódź
Zarejestrowany: 2007-07-21
Posty: 105
Punkty: -
Ranga: Marszałek Klanu
Funkcja: Główno Dowodzący

"Killzone 2"

Killzone 2 - pierwsza prawdziwa next-genowa gra

Jesteś słaby, miękki, ważysz 53 kg i mamusia wyciera ci nosek? Dziecinko, nie czytaj zatem tej recenzji, bo Killzone 2 jest grą dla twardzieli. Z miejsca wypłaca kopa zad i piąchopirynę idealnie wymierzoną w szczenę. Odpalasz tę grę i po chwili leżysz znokautowany na glebie, walcząc z niedowładem kończyn. Charczysz, wijesz się w spazmach i - licząc na pomoc - taplasz się we własnych smarach. Przekładając to na urzędowy j. polski, nowa produkcja Guerrilla Games jest wspaniała.

Film Fabularny

Fabuła gry jest rozwinięciem wątków z poprzednich części (PS2, PSP). Dwa lata po inwazji Helghan na planetę Vekta (wydarzenia z Killzone: Liberation), ISA postanawia wziąć odwet na wrednym wrogu. Główny bohater - Sev - jest najemnym żołnierzem, członkiem elitarnej jednostki ISA, która napiera na stolicę planety, Pyrrus. Rozkazy są jasne i przejrzyste: pojmać imperatora Visariego - głównego przywódcę i ojca narodu Helghastów, a przy okazji chorego wizjonera, szaleńca mącącego na całej linii, nakręcającego machinę wojenną. Helghaści mają na wyposażeniu głowice atomowe skradzione ISA, na szczęście bez kodów aktywacyjnych, więc są dla nich bezużyteczne. Wojska ISA uderzając na stolicę szybko zaskakują, że Helghaści na swej ziemi są twardsi i jeszcze bardziej bezwzględni. Jan Templar - bohater z "jedynki", awansował na przywódcę floty ISA, nie bierze więc udziału w bezpośrednich walkach. Do akcji wkraczasz zatem jako członek oddziału specjalnego Alfa w składzie: Rico, Natko, Garza i ty, Czytelniku - Sevchenko.

Grę otwiera niezwykle efektowe, 3,5-minutowe, renderowane intro. Oprócz wrażeń stricte estetycznych, spełnia również bardzo ważną rolę w materii informacyjnej. Nie musisz bowiem znać wydarzeń z poprzednich odsłon serii - ich streszczenie zostało zręcznie wplecione w intro i przedstawione w postaci kilku zdań Visariego. I świetnie, takie rozwiązanie pozwala "świeżemu" graczowi na wyluzowanie się i skoczenie w wir wydarzeń.

KA-BOOM!

Jak już zasugerowałem, Killzone 2 nie bawi się z tobą w kotka i myszkę, akcja nie rozkręca się miarowo, aby wynagrodzić długie godziny spędzone przed konsolą. Tutaj jest jak w filmach Hitchcocka. Po krótkim wprowadzeniu na krążowniku ISA, lewitującym nad Helghanem, następuje agresywny desant na pole walki. Perfekcyjnie wyreżyserowane skrypty dynamicznie popychają akcję, masa marines kotłuje się z Helghastami, panuje kompletny chaos, wszędzie fruwają odłamki, spadają rakiety, nadjeżdżają pojazdy opancerzone oraz czołgi, demolując otoczenie. Akcja w KZ2 od pierwszych chwil prowadzona jest w iście filmowym stylu. Na pierwszy plan wysuwa się zmienne, szarpane tempo, dzięki czemu nigdy nie możesz być pewien, co stanie się za moment. Całość zgrabnie spina świetna fabuła, o której już wspomniałem, przybliżająca sylwetki bohaterów, z którymi z czasem można się identyfikować.

Kampania dla pojedynczego gracza skrojona została na miarę doświadczonego zabijaki. Innymi słowy, gra jest trudna. Już drugi (Żołnierz, czyli Normal) z czterech dostępnych poziomów trudności stanowi wyzwanie nawet dla wygi, co jest niezwykle krzepiące w obecnych czasach gdy gry "zaczynają się przechodzić same". Nawet Gears of War 2 dostało mocno po tyłku i potraktowane casualowym filtrem. KZ2 nie pozwoli Ci beztrosko biegać pomiędzy wrogimi zastępami - zostaniesz szybko ukarany. Nie chodzi nawet o genialnie zachowujące się jednostki SI, które wprawdzie chowają się za osłonami, wycofują, przegrupowują itd., lecz ogólnie nie "zabijają" w tym aspekcie, ale ich przewagę liczebną, wyraźnie podkreśloną za sprawą architektury poziomów. Niemal non stop jesteś otoczony, a Helghaści bez trudu szyją twoje plecy czy żebra. Najwyższy poziom trudności - Elita, dostępny jest po pierwszym ukończeniu kampanii i stanowi odpowiedniki Veterana z Call of Duty. Masakra. Brak celownika, zgon po przyjęciu na klatę kilku pestek i potrójna dawka granatów od przeciwników nie zostawiają złudzeń. Dziewięć godzin potrzebne na ukończenie gry na poziomie Żołnierz może się wydłużyć trzykrotnie.

Ramię w ramię

KZ2 jest jedną z tych strzelanin, w których musisz odwalić brudną robotę, aby akcja ruszyła z kopyta. SI kumpli z oddziału nie zaskakuje niesamowitymi rajdami, co mimo wszystko uznaję za słuszne posunięcie, bowiem w przeciwnym razie niejeden Gracz czekałby w ukryciu, aż boty załatwią wszystko za niego. Twoi kompani potrafią wyłożyć się w najmniej oczekiwanym momencie, dosłownie i w przenośni - ranni leżą na glebie, prosząc o pomoc. Jeśli nie raczysz ruszyć swojego zadka. po pewnym czasie podnoszą się z gleby, cudownie zdrowiejąc. Możesz jednak podbiec do rannego kumpla i wskrzesić go z pomocą "tasera ratunkowego", jakkolwiek głupio to brzmi. Niezłe rozwiązanie, lecz znam ciekawsze, vide GoW2. Tak czy siak poziom trudności został wzorowo zbalansowany, podczas gry poprzeczka jest stopniowo podnoszona, aby w finale zawisnąć bardzo wysoko.

Gameplay rządzi

Killzone 2 jest mroczne za sprawą przytłaczającego designu tak architektonicznego, jak i Higów. Na myśl przychodzą III Rzesza (architektura), a także filmy "Terminator" (Higi, jednostki bojowe ATAC przypominające latające cyborgi Skynetu). oraz "Obcy: Decydujące starcie" (desant wrogich żołnierzy). Wspaniały miszmasz, nieprawdaż? Dodaj do tego dynamiczne akcje dywersyjne, lekką zrzynkę z ostatniego poziomu GoW, dramatyczną ucieczkę z pokładu krążownika, klasyczną eskortę, przeprawy w wąskich uliczkach... Klimat jest świetny - mimo tak ogromnej konkurencji na rynku, Killzone 2 nie zasysa nawet przez chwilę. I choć w gatunku FPP było już wszystko, "punkty fajności" rzeczona gra zyskuje za zróżnicowane miejscówki oraz m.in. kozacki system chowania się za przeszkodami.

Developer wzorowo wykorzystał potencjał funkcjonalności Sixaxisa/DS3. Z pomocą wychyleń tilta aktywujesz zapalniki bomb, przekręcasz zawory, ale obsługujesz snajperkę. Zoom znajduje się pod klawiszem R3, zwiększasz go do x5 "krzyżakiem", z grubsza naprowadzasz celownik gałką analoga, a precyzyjne celowanie "na milimetry" okiełznujesz z pomocą wspomnianego tilta. Genialne rozwiązanie zamiast sztampowego, oklepanego wstrzymywania oddechu. Giwery odzwierciedlone zostały rewelacyjnie, a ich obsługa to prawdziwy majstersztyk. Przeładowywanie spluwy trwa bardzo długo (często ratujesz się szybką zmianą na pistolet), a arsenał jest pokaźny i zróżnicowany (ponad 15 pukawek).

Oprócz zmagań dla pojedynczego gracza, Killzone 2 oferuje również miażdżący tryb Multiplayer. Wprawdzie miałem przyjemność grać online podczas zamkniętych pojedynków dla dziennikarzy branżowych, lecz na podstawie godzinnej sesji nie chcę wystawiać wiążącej oceny tego aspektu gry. Faktem jest jednak, że zakochasz się w multiplayerze KZ2 lub odrzuci cię z miejsca. Genialne miejscówki, specyficzny klimat i ogrom możliwości taktycznych - tyle w skrócie, a szczegóły polecam sprawdzić we własnym zakresie.

Jak cię widzą?

Z pewnością jesteś ciekaw czy Sony dotrzymało obietnicy i Killzone 2 wygląda tak, jak w "renderowanym trailerze" zaprezentowanym w 2005 r. podczas targów E3? Otóż tak, a momentami lepiej! Przeniesienie lokacji z trailera do gameplayu było dla Sony kwestią honoru, w KZ2 wpompowano niesamowite pieniądze i oddelegowano do produkcji ogromne zasoby ludzkie. Sony wytoczyło najcięższe działa. Jest to najważniejsza produkcja na PS3 i nie mogło być inaczej. KZ2 masakruje pod kątem oprawy graficznej. Nie mam na myśli wszystkich filtrów graficznych i sztuczek nie z tej ziemi, dzięki którym efekt finalny jest powalający. Nie piszę również o dopracowanym designie lokacji, ogromnych i zróżnicowanych przestrzeniach oraz totalny chaosie napędzany bezbłędnymi skryptami. Mam na myśli wszelkie smaczki. Naturalne oświetlenie (przewspaniały HDR), rozwałka otoczenia (betonowe słupy sypią się kawałeczek po kawałeczku - aż pojawia się zbrojenie!), strumień ognia z miotacza ognia z uwzględnieniem fizyki, brud na lunecie snajperskiej, krew zalegającą na ekranie dłuższą chwilę po przyjęciu serii na klatę, latające odłamki podczas wybuchów, snopy iskier, łuski wypadające ze spluw (!!!), no i absolutnie bezkonkurencyjną animację ruchów postaci. To jest nowa jakość! Szkoda, że gra obsługuje rozdzielczość "zaledwie" 720p, ale dzięki temu animacja krztusi się jedynie kilka razy podczas całej kampanii. Konkurencja? Jaka konkurencja? Studio developerskie, wspierane ze wszystkich sił przez Sony, udowodniło, że PlayStation 3 jest najpotężniejszym kawałkiem hardware'u na rynku. Chlebak to konsola wizjonerska, z odpowiednim zapasem mocy. Killzone 2 przekona sceptyków do konsoli Sony - właśnie wystartowała kolejna generacja gier. Musisz również wiedzieć, że Sony przygotowało polską wersję językową - nie kinową, lecz pełną. Taka postawa zasługuje na oklaski na stojąco, aczkolwiek nie wszystko zagrało jak trzeba. Choć jest to kwestia gustu, nie przekonały mnie niektóre głosy aktorów - są zbyt miękkie, żeby nie napisać lalusiowate, i nie przystają do zadymy na ekranie. Efekty specjalne są z kolei niesamowicie realistyczne, kino domowe rozpędza się i brzmi niczym lokomotywa.

Do sklepu marsz

Zapominając o hype'ie, marketingu i kampaniach reklamowych, jako fan shooterów z wieloletnim doświadczeniem mogę z czystym sumieniem napisać, że recenzowana gra jest najlepszą strzelaniną FPP na konsole bieżącej generacji. Sony dołożyło wszelkich starań, aby Killzone 2 stało się wizytówką PS3. Wyprodukowanie tego killera kosztowało zawrotną sumę pieniąchów (plotki głoszą o 60 milionach euro!), do pracy zaprzęgnięto sztab specjalistów (m.in. 27 programistów wymienionych w sekcji Credits!), ale PS3 dostało dzięki temu next-genową grę! Żaden tam Uncharted, Heavenly Sword czy MotorStorm: Pacific Rift nie podskoczą KZ2 w temacie oprawy graficznej. Gra jako FPP sprawdza się wyśmienicie, mechanizmy gameplayu zostały przez developera wzorowo naoliwione, natomiast bonus w postaci obłędnej oprawy graficznej to gwóźdź do trumny konkurencji. KZ2 zostawia za sobą wszelką konkurencję. Nie mam wątpliwości - to jest hit!

( Już 25.02.2009 Dostępna w polskiej wersji językowej )

Strona oficjalna gry: http://www.killzone.com

Ostatnio edytowany przez Nakamura (2009-02-25 22:24:09)


http://www.speedtest.net/result/379851846.png
Dział:PlayStation3
http://mypsn.eu.playstation.com/psn/profile/Bartkowski.png

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.plbusy Frankfurt denaturat wrocław gdzie kupić upadłość konsumencka krzyki